kino.krakow.pl
Film

Między słowami

Lost In Translation
Reżyseria: Sofia Coppola

Repertuar filmu "Między słowami" w Krakowie

Brak repertuaru dla filmu "Między słowami" na dziś.
Wybierz inny dzień z kalendarza powyżej.

Plakat filmu Między słowami
Tytuł oryginalny: Lost In Translation
Czas trwania: 105 min.
Produkcja: USA , 2003
Premiera: 20 lutego 2004
Dystrybutor filmu: SPInka

Reżyseria: Sofia Coppola
Obsada: Bill Murray, Scarlett Johansson, Akiko Takeshita

Dwoje Amerykanów w Tokio – to początek całej fali zabawnych nieporozumień.
Zapomniany, starzejący się aktor telewizyjny (Bill Murray) przyjeżdża do Japonii, aby wziąć
udział w zdjęciach do filmu reklamowego. Młoda żona zapracowanego męża (Scarlett
Johansson) nudzi się, pozostawiona sama sobie.
Pewnego dnia ich ścieżki przetną się...
Dwoje Amerykanów w Tokio – to początek pięknej przyjaźni.
Ważne jest bowiem to, co kryje się MIĘDZY SŁOWAMI.
„Mogę tylko powiedzieć, dlaczego chciałam zrobić ten film: marzyłam o tym, by opowiedzieć o
mojej miłości do Tokio. Poza tym film mówi o tych momentach w życiu, które, co prawda, są
wspaniałe, nie trwają jednak długo. Zmieniają jednak Ciebie i całe Twoje życie”.
Sofia Coppola


Średnia ocena: 5.0
rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0
Oceniono 2741 razy. | Oceń film

Wasze opinie

aneta 11. sierpnia 2004, 17:10

beznadzieja
to jest rewalacyjny przykład filmu o niczym , zero akcji i zero watku , a juz na pewno nie smieszne ..

Poliglot! 21. lipca 2004, 9:08

hm
Powiem prosto ,dla niektórych może wydawać się nudny ,jednak ma swój spokojniutki refleksyjny przyjemny klimacik...Od razu widać że zrobili go profesionaliści

Idalcia 18. lipca 2004, 11:43

Piękny...
...zabawny, kochany, skrzący się światłami wielkiego miasta. Naprawdę niezwykły.

marek 2. lipca 2004, 23:02

Hm... Wiem, że to może trochę...
...głupio brzmieć po tylu opiniach napisanych na poziomie i w dodatku zachwalającyh film, ale to jest raczej nudne. Sorki dla zachwyconych...

O 22. czerwca 2004, 15:10

Do Mateusza
Wiesz, ja tez jestem dwudziestolatką, ale jakoś nie uważam, że film nie jest adresowany dla mojego rocznika. Taka historia może przytrafić się nie tylko ludziom po czterdziestce!

pankasper 12. czerwca 2004, 18:09

Harmonijny , spokojny , warto
O takim spotkaniu można pomarzyć, o takim życiu -nie . Smutny ale nie zasmucający, widać w nim kobiecą rękę ( znaczy głowę ).
Osoby zastanawiające się czy film obejrzeć na pewno nie będą miały problemów z zakwalifikowaniem się do grupy za lub przeciw ... Jak 'za' to idźcie !

bloodninja 9. czerwca 2004, 22:52

Tęskonota...
Nigdy nie mieliście wrażenia, że coś Wam ucieka? Że z powodu "roli" jaką przyjęliście w życiu omija Was to, co mogłoby być piękne? Ta odrobina szaleństwa, której Wam na co dzień brakuje, albo za którą tesknicie... Moim zdaniem o tym jest ten film. O tym, jak jesteśmy zagubieni w dzisiejszym świecie, jak wpasowujemy się w nasze role, jak tęsknimy... A wszystko to zilustrowane obrazami niesamowitego Tokio i przyprawione doskonale dobraną muzyką. Ten film nie jest adresowany do nastolatków i nikt nie każe im go rozumieć. To film dla 30-40 latków, osób z pewnym doświadczeniem, osób, które po prostu go przeżyją i od razu po ostatniej scenie zaczną odczuwać niepokój w rodzaju "skąd ja to znam" i poczucie jakiejś straty. Nie wiem jak to lepiej ująć, właśnie takie miałem wrażenie podczas "Just Like Honey".
Jeśli chodzi o grę aktorską, to po oglądnięciu tego filmu nie wyobrażam sobie innego aktora niż Murray. Był niesamowity... powinien był dostać za tę rolę Oskara, szkoda że akurat Penn się wkręcił z równie wybitną rolą. Johansson również zagrała perfekcyjnie, delikatnie, ale niepokojąco w dobrym tego słowa znaczeniu. No i Tokio. Tokio, tło, aktor, reżyser...
Szkoda czasu na opisywanie, to trzeba zobaczyć.
Brawa dla Coppoli, za cały film a szczególnie końcówkę, za brak idiotycznego amerykańskiego happy endu, gdzie para bohaterów odjeżdza w stronę zachodzącego słońca.
Aha, nie wiem skąd wzięło się osobie streszczającej film określenie Murraya w tym filmie, jako "starzejącego się i zapomnianego"... dziwne, ja odniosłem wrażenie, że właśnie kręcenie tej reklamówki, traktowanie go na każdym kroku jako wielkiej gwiazdy z Ameryki i wreszcie jego napięty harmonogram pracy aktorskiej dokładnie temu przeczą. 2 miliony $ za reklamówkę whisky dla zapomnianego aktora? Hmmm

Vincent 9. czerwca 2004, 20:07

Kabaret
Na miłość boską kto układa listy dialogowe w polskich napisach. Normalnie zaje**ć idzie. Reszte skomentuje milczeniem.

smooth 6. czerwca 2004, 19:45

jak najlepsze wino
subtelny , wyrafinowany smak mozna ten film opisac jak najlepsze wino nad ktorym po otwarci mozna siedziec i oddwac sie jego urokowi ,jeden je dostrzeze drugi nie.. Ale napewno wart jest obejrzenia z jednego wzgledu ..wzbudza emocje czego najlepszym dowodem sa wszelkie opinie zamieszczone wyzej ..i zlym slowem bylo by wyrazic sie o nim kontrowersyjny bo taki moze byc nowy album michala w. Poprostu sklania do glebszej refleksji jednych ,drugim pozostwiajac tylko w bezwolnej pustce uczuc.. tak jak i zastal ich przed obejrzeniem.

polo 5. czerwca 2004, 14:34

dla jednych piękny, dla drugich nie...
Sztuka filmowa, jak sztuka każda- jest doświadczeniem subiektywnym- wychodzi z "ja" i do "ja" dociera. I w przypadku "Miedzy słowami" moje "ja" zostało zauroczone. Innym ten film mógł się nie spodobać- może nie przepadają za kinem smutno- refleksyjnym, a może lubią takie filmy- ale akurat ten nie przypadł im do gustu. Koniec końców- w tych kwestiach jest jak w miłości- kochamy bez powodu. Oczywiście możemy racjonalizowac swe uczucia, znajdywac motywy naszego działania, ale ostatecznie przyznamy- kochamy, bo...kochamy i już! Tak też jest w przypadku wytworów sztuki- albo nas uwiodą, albo nie. Jak wcześniej wspomniałem- z "Między słowami" wpadłem po uszy. Ale jak to niepokorny człowiek- wbrew wcześniejszym wywodom uświadamiąjacym bezsens poszukiwania powodów mego zatracenia- spróbuję dociec racjonalnych przyczyn mego stanu. Dlaczego film Sofii Coppoli mnie powalił? Powalił? Nie- nie powalił- to określenie byłoby dobre dla jakiejś pompatycznej superprodukcji(dla jasności- są takie które mnie powaliły) - ten film mnie uwiódł. Dlaczego? Pewnie dzięki subtelnej relacji łączącej parę bohaterów- to związek nieskonsumowany, pięknie nieskonsumowany. Spełnienia nie ma, bo nie może być. Film o miłości- bez typowej sceny łóżkowej- to już niezwykły rys tego filmu, uświadamiający widzowi co tu jest najważniejsze- uczucie i empatia, czyli umiejętność zrozumienia drugiego człowieka, otwarcia się na niego- górują tu nad lekko wyczuwalnym podskórnym porządaniem. No i Tokyo- ważny bohater filmu. Na tle zimnego, szklano- elektronicznego świata jeszcze intensywniejsze wydają się kolory uczucia łączącego Charlotte i Boba. Nawiasem mówiąc obraz Tokyo jest tu bardzo rozbudowany- film nabywa momentami wręcz waloru dokumentalnego. Ale to oczywiście dokument do pewnych granic- bowiem to Tokyo Boba i Charlotte, Tokyo Sofii Coppoli. Jakie jest moje Tokyo jeszcze nie wiem...nie byłem. Filmowi "Miedzy słowami" daję najwyższą ocenę, bo choć nie wiem czy obiektywnie na nią zasługuje- chcę mu ją po prostu dać, tak jak często jeden człowiek daje drugiemu uczucie, choć wcale ten drugi idealny nie jest. Jeśli kogoś film nudził, ocenia go najniżej jak można- ja się kłócić nie bedę, bo i nie ma o co. To tylko dowód że mamy różne gusta- lubimy kawę lub herbatę, jadamy różne potrawy, słuchamy różnej muzyki, zakoch...emy się w różnych ludziach i niech tak pozostanie- człowiek nie jest z natury dobry lub zły- jest po prostu różny.

Jusuteen 3. czerwca 2004, 16:45

Ja również się zawiodłam
Cóż... Może to późna pora, a może po prostu przereklamowanie... Nie podobał mi się. Owszem był spokojny, ale czy spokój może byc interesujący? Film nie wzbudził we mnie żadnych emocji, ani nie polubiłam bohaterów, ani nie znienawidziłam. A obojętność to chyba najgorsze co się moze przydarzyć "dziełu sztuki". Nie można moim zdaniem porównywać tego filmu do "Spragnionych milości" (tam uczucie ewaluowało w sposób widoczny i poruszający).
Na początku byłam wściekła, że Władca dostał Oskara za reżyserię, ale teraz stwierdzam, że nie miał godnych konkurentów.

kika 18. maja 2004, 12:45

Po tylu nasyconych emocjami recenzjach..
spodziewałam się jednak czegoś bardziej innowacyjnego... Sama nie wiem - dobry, ale nie zachwycający!

do_urden 13. maja 2004, 22:27

rewelacja
Film w swojej pasywności niesie tony nieopisanych emocji jakie towarzyszą dwojgu ludzi postawionych przed zarówno rosnącą zażyłością jak i dylematem moralnym wobec współmałżonków.Nie zgadzam się z tymi,którzy piszą,że produkcja przeznaczona jest dla widza w średnim wieku.Sam mam 22 lata i przeżyłem te dzieło w niezwykle intensywny sposób,z empatią i hermenutyczną postawą względem kreacji bohaterów i przesłania jakie za sobą niosą...Odbiór zależy wyłącznie od dojrzałości emocjonalnej i wrażliwości widza...Ubolewam,że nie każdy jest w stanie przeżyć tę świetną produkcję w należyty sposób bo wrażenie jest wielkie...Brawa dla Sophii Coppola

Lily 30. kwietnia 2004, 19:29

uaaaaah... zamiast pigułek nasennych ;)
Bardzo dobry film dla ludzi mających problemy z bezsennością - w cenę biletu powinni wliczyć nocleg, albo chociaż kawę by w jakim takim stanie dotrzeć do domu ;P Ponadto jeśli ktoś pokłócił się z ważną osobą i jest nabuzowany - na pewno się wyciszy. Kompletny brak jakiejkolwiek, nawet szczątkowej akcji, sceny, które mogłyby występować w zupełnie innej kolejności, bo w większości nie stanowią dla siebie przyczyny bądź kontynuacji, miała być "komedia zabawnych pomyłek", a jest nudziarstwo i gniot. Może tylko parę ładnych scen; gdyby je przepleść czymś, co "związałoby" akcję to byłby to film może nawet piękny, a tak jest tylko przydługi i bez sensu; jasne, można pisać, że do takiego filmu trzeba mieć wyrafinowany gust itd, ale to po prostu żenada

micia 24. kwietnia 2004, 13:53

DNO, KOMPLETNA CHAŁA I JESZCZE RAZ DNO.
mam 22 lata, średnio 2 razy w miesiącu chodze do kina od 14 roku życia ale jeszcze NIGDY naprawde NIGDY nie oglądałem tak nudnego filmu. nie rozumiem czym ludzie się zachwycają, ten film jest kompletnie pusty, nie ma w nim NIC wartościowego, to NAJGORSZY film jaki kiedykolwiek oglądałem.

martin27 7. kwietnia 2004, 17:07

Strata czasu i pieniędzy
W 100% zgadzam się z rockiem strata czasu i pieniędzy,chyba że chcecie iść we dwoje.. do kina , a nie na film wtedy jak najbardziej polecam.

ktoś 6. kwietnia 2004, 10:10

nuda
nudny jak flaki z olejem

MER 4. kwietnia 2004, 13:48

AAAAAAA!!!
Opinia rocka jest idealnie trafiona, nic dodac nic ujac ! Z ust mi to wyjales :))))

eM 29. marca 2004, 0:53

W PROSTOCIE PIĘKNO.

MarcinM 28. marca 2004, 0:14

Piękny film
Dla mnie osobiście „Miedzy słowami” przypomina mi po trochu „Spragnionych miłości” po trochu „Zaklinacza koni”. Pięknie nam to Sofia Coppola pokazała. Ten film nie ma nic z nachalności, nie narzuca się nam, nie rozśmiesza na siłę. Wciąga z każdą kolejna sceną, zaprasza do poznania bohaterów. Widzimy jak rodzi się wspaniałe uczucie: przyjaźń?, miłość? To dziwne bo dzieje się tak, iż wiemy, że to się zaraz skończy ale nie chcemy tego. Na przekór losowi, prawom logiki chcemy żeby to trwało. Niestety jak to kiedyś zaśpiewał R.Riedel „W życiu piękne są tylko chwile” Oni też to wiedzą dlatego starają się wykorzystać każdą chwile, wziąć ile się da. Oni wiedza ze to Coś co się urodziło może trwać tylko tam w Tokio i tylko teraz. Właśnie takie chwile sprawiają ze człowiek się zmienia takie sytuacje zostawiają jakiś trwały ślad. Piękny film o uczuciach, o spotkaniu tego Kogoś, o samotności w wielkim mieście. Reżyserka umiejętnie poprowadziła tą historie do końca. To nie mogło się skończyć inaczej nic z amerykańskiego happyendu nie mogło mieć miejsca. Film dla każdego kto jest wrażliwy, kto marzy. Do tego bardzo dobra gra aktorów Bill Murray świetnie się odnalazł w tej roli. Przezabawny nienachalny humor z nuta ironii to jak najbardziej w jego stylu. Miło się To ogląda, nie ma przestojów wydaje się że każda scena jest jak najbardziej na miejscu. Dawno już nie śmiałem i wzruszałem się jednocześnie tak jak na tym filmie. Nazwisko Coppola zobowiązuje i Sofia świetnie się jak dotąd z tego wywiązuje. Pozostaje polecić każdemu kto oczekuje od kina czegoś więcej niż nachalnej papki.

Dodaj nowy komentarz Między słowami

Twoja opinia o filmie: