kino.krakow.pl
Film

Król Artur

King Arthur
Reżyseria: Antoine Fuqua

Repertuar filmu "Król Artur" w Krakowie

Brak repertuaru dla filmu "Król Artur" na dziś.
Wybierz inny dzień z kalendarza powyżej.

Plakat filmu Król Artur
Tytuł oryginalny: King Arthur
Czas trwania: 126 min.
Produkcja: USA , 2004
Premiera: 23 lipca 2004
Dystrybutor filmu: Forum Film

Reżyseria: Antoine Fuqua
Obsada: Clive Owen, Stephen Dillane, Keira Knightley

"Król Artur" to jedna z największych produkcji Jerry’ego Bruckheimera ("Armagedon", "Piraci z Karaibów. Klątwa Czarnej Perły"). Film zrealizowany z niezwykłym rozmachem przedstawia prawdziwą historię legendarnego króla Artura.
Artur pragnie opuścić Brytanię i powrócić do Rzymu. Zanim jednak będzie mógł to zrobić, będzie musiał podjąć się ostatniej misji. To właśnie wtedy, wraz ze swoimi rycerzami – Lancelotem, Galahadem, Borsem, Tristanem i Gawainem, dochodzi do wniosku, że po upadku Imperium Rzymskiego Brytania będzie potrzebować przywódcy. Przy udziale dawnego wroga Merlina oraz w towarzystwie pięknej Ginewry, Artur będzie musiał odnaleźć w sobie siłę, by odwrócić bieg historii.
Twórcą zdjęć do filmu jest nasz rodak Sławomir Idziak ("Niebieski", "Helikopter w ogniu").


Średnia ocena: 5.0
rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0
Oceniono 2513 razy. | Oceń film

Wasze opinie

Orto 3. sierpnia 2004, 11:04

parę uwag
Carsberg: Nie przypominam sobie takiego dialogu (- wyrwane z kontekstu rzeczywiście brzmią kretyńsko), ale na pewno takie słowa nie padają w chwili, gdy Artur po raz pierwszy spotyka Guinewrę. Przez parę minut w ogóle nie było wiadomo, kim jest ta laska (ja byłem na 100% przekonany, że chodzi o Morgianę! ;-]) A jeśli ktoś chce się popisywać swoją znajomością historii, to niech łaskawie weźmie pod uwagę, że Sarmaci mieli z naszymi przodkami tyle wspólnego, co cały ten film z legendą o królu Arturze...

Mierielle: Trudno żeby film był plagiatem Troi, skoro ta pokazała się zaledwie 3 miesiące wcześniej. A swoją drogą ciekawe, jak bardzo gusta mogą się różnić: moja przyjaciółka stwierdziła, że aktorzy w zasadzie byli OK - tylko ten leszczyk w roli króla Artura wypadł wyjątkowo nieciekawie. ;-]

LordKoniu 3. sierpnia 2004, 10:38

totalna kicha !! :(
normalnie takiej kichy to dawno nie widzialem .. zero klimatu .. kiszkowate dialogi .. nie polecam .. chyba, ze do spania .. bardziej wciagaja reklamy przed seansem niz sam film :PP ...

...... 3. sierpnia 2004, 10:25

nuda
mega nudny i beznadzijeny film, stracony czas nie polecam..

orko 3. sierpnia 2004, 1:10

do carlsberg
jak slysze, dialogi jako zywo przypominaja te z Wiedzmina... moze Szerboic maczal w tym filmie palce? czytal ktos napisy koncowe? :)

carlsberg 2. sierpnia 2004, 22:03

Ale bzdura
Właśnie wróciłem i wszedłem tu specjalnie żeby go zmieszać z błotem. Ten film jest żałosny. To naprawdę sztuka spierdolić tak dobry materiał jakim są legendy arturiańskie. A najgorsze są dialogi, przecież tego bełkotu to nie da się słuchać - tak dla przykładu - Ginewra mówi do Artura "Torturowali mnie, torturowali swoimi okropnymi maszynami... jestem Ginewra" "Ty jesteś Artur???" Artur odpowiada "Tak to ja" normalnie orgazm!!! Albo Artur stoi przed swoimi rycerzami (a jest ich aż 5!!!) i wali taką mowę jakby stał przed całą armią. Patos to leje się strumieniami z ekranu. Nawet końcowa bitwa wypada słabo, a liczyłem że chociaż ona uratuje film. Nie wspomnę już nawet, że z kuszami to pośpieszyli się o jakieś kilka stuleci a film ma niewiele wspólnego z legendą o królu Arturze. Z tymi sarmatami to też się uśmiałem - Nasi tam byli!!! :D Naprawdę nie idzcie na to, niech film okaże się nie tylko klapą za oceanem, to może przestaną kręcić taki szajs

.. 2. sierpnia 2004, 1:52

polecam
w pelni zgadzam sie z przedmowca, ktory wspominal o "troi", "braveharcie" itd...
Swietne sceny bitewne. Co do faktow,
polecam sie nie wczuwac ;)

Mirielle 1. sierpnia 2004, 18:39

PLAGIAT!
Boże, trzymajcie mnie... Spodziewałam się fajnego filmu...a tu kompletne dno!!! Keira Knightley okazała się absolutnym niewypałem w roli Ginewry... Scenariusz napakowany jest banałami... Wiele scen jest praktycznie identycznych jak w "Troi", czy "Władcy Pierścieni". Po prostu plagiat!!! Ginewra klei się do Artura i zachowuje jakby cały świat należał do niej. Muszę przyznać, że nieźle się uśmiałam. Te sceny, które miały być wzruszające, były po prostu....śmieszne! Naprawdę, gdyby nie przystojny Clive Owen jako Król Artur, wyszłabym w połowie filmu... Kilka postaci było nawet ciekawych, ale za to ich rola nie była należycie rozbudowana... Jedna wielka szmira!!!

dosia/ Yomi 31. lipca 2004, 11:00

"przedstawia prawdziwą historię legendarnego króla Artura"- buahahaha
No jak to ma przectawiac prawdziwa historie to:
1. czemu jest "legendarnego"? Legenda to nie historia, wiec czemu mieszaja?
2.Merlin nie zyl w czasach Artura!
Wg. zrodel legendarnych Artur urodzil pomiedzy rokiem 470 a rokiem 500, a zmarl ogolo 542 roku, podczas bitwy Camlann (przeciw koalicji Piktow, Galow i Sasow.
Merlin zas zostaje wspomniany w 573 czyli juz 30 lat po smierci Artura, co oznacza iz nie zyli w tym samym czasie.
W pierwszym zrodle historycznym o tych czasach jest mowa o Merlinie, bardzie krola z Cumbrie Gwenddoleu, jednak tam o Arturze nie ma nic.
"Historia Brittonum", napisana przez Nenniusa wspomina o wspomina o Arturze jako "wodzu wojennym".
Dopiero w XII wieku, Geoffroy z Monmouth, autor: "Historia Regum Britanniae", "Prophetiae Merlini" i "Vita Merlini" pisza o Arturze jako o wielkim krolu, nawet jezeli Artur nie byl wspomniany przez pierwszego historyka Brytani

Wiec czesc historyczna jest taka nie do konca....
Jesli traktowac "Krola Artura" jako film akcji, to moze byc, chociaz moim zdaniem nic rewelacyjnego 4/10

Orto 30. lipca 2004, 13:03

ok
Całkiem przyjemna bajeczka. Jeśli komuś się podobała "Troja", "Gladiator" i "Braveheart" to szczerze polecam, nie będziecie rozczarowani. Tym bardziej że obsada aktorska (casting!) jest po prostu bezbłędna. Natomiast miłośnicy bardziej ambitnego kina, doszukujący się w nim jakiś faktów historycznych, itd. niech lepiej omijają ten filmik szerokim łukiem (po co się niepotrzebnie irytować? :-]) No chyba że podejdą do tego filmu, jak do postmodernistycznej wariacji na temat legendy Arturiańskiej oraz kina popularnego w ogóle (te zapożyczenia z "Siedmiu wspaniałych" i "Szeregowca Ryana"... ;-]]])

Merlok 28. lipca 2004, 15:33

super!
nie wiem o co sie czepiacie! bardzo zgrabne przedstawienie ciekawej historii!!! polecam wszystkim lubiącym filmy w tym stylu!

virt 26. lipca 2004, 23:04

Cienki.
Film zorobiony jako niby superprodukcja, rekwizyty nienajgorsze, ale co z tego, jak scenarzysta widac conajmniej 3 kategorii. Liniowa fabula. Denne dialogi. Choreografia walk takze. Ogolnie 4.. moze 5 na 10.

pozdrawiam

odiosus 25. lipca 2004, 20:07

Niedosyt
Naiwny, szkoda bo takie filmy lepiej przemawiaja niż ksiuążki i lekcje historii.Film ewidentnie zrobiony pod młodzież ale mogli bardziej sie przylożyc i stworzyc klimat tamtych czasow.
Skad te kusze, strzemiona trebuszety.Troszke z wczesniej o jakies 4 wieki i to gadanie o rownosci wolnosci i braterstwie troszke z wczesniej aby sie oficer rzymski fraternizowal z "instrumentum vocale" ale Keira the best!

kasia.sz. 25. lipca 2004, 3:13

I powstal glupkowaty film!
a moglbyc calkiem niezly..pomimo ze to legenda.
Zrobiony z duzym rozmachem i to sie daje odczuc!
przereklamowany! Kiepska obsada. Czemu sie tak spieszyli z produkcja? zmarnowali dobry material!

Lannes 24. lipca 2004, 17:11

nawet fajne
nawet ok, jezeli ktos nie chce myslec tylko sie odprezyc, to calkiem. Nie jest to moja bajka ale zle nie bylo

xxx 24. lipca 2004, 12:06

nie rozumiem...
Może mi ktoś wytumaczyć dlaczego mając mury do obrony ktos się broni pod nimi?

maripo@gazeta.pl 24. lipca 2004, 2:50

Król Artur i... coz z tego wynikło.
Król Artur i... coz z tego wynikło. Kolejna hiper-superprodukcja, mega-hit amerykanskiej wizji histori swiata, pchnela mnie do napisania kilku refleksji zwiazanych z kinem w Polsce i na swiecie. Na poczatku zaznaczam, ze...

ann-g 23. lipca 2004, 20:55

co wam odwaliło ??
Jestem zdecydowanie za Moną..:/ a Ty spod spodu weź zainwestuj w psychiatrę zamiast biletu do kina..Nastawiam sie sceptycznie,bo Troja mnie mile rozczarowała...:]

jacek 23. lipca 2004, 17:04

nie widzialem
mona, ale jestes przej.bona.

Mona 23. lipca 2004, 9:43

Do sceptyczki
"Tantetne" to jest wyrazanie twoich opini jak i "tantetna" pisownia.Mniejsza z tym. Nie widzaiłaś to zachowaj sobie uwagi w piaskownicy.
A Troja bardzo mi się podobała bo nie oceniam przez pryzmat przereklamowania ....

sceptyczka 22. lipca 2004, 15:10

eeeeeeee...
chyba się zapowiada kolejna tanteta w styli "troi":P...

Dodaj nowy komentarz Król Artur

Twoja opinia o filmie: